Wygrana z Mianowem

Wygrana z Mianowem

Wynik przyjemny dla oka…
…i tylko dla oka.

W sobotnie popołudnie 1 kwietnia podejmowaliśmy jedną z najsłabszych drużyn naszej grupy MKS Mianów. Każdy z kibiców będących na stadionie w Dalikowie spodziewał się, że ekipa lidera przejedzie się po Mianowie. Niestety boisko, dodatnia temperatura i mocno święcące słońce sprawiło, że zawodnicy Sarnowa na pierwszą połowę wyszli lekko sparaliżowani. Co prawda w 35 minucie Marcin Czechulski wpakował piłkę do bramki, która swobodnie przeleciała sobie wzdłuż pola bramkowego, to poza jeszcze jednym strzałem Arka Nowackiego wprost w bramkarza z 8 metra nic więcej godnego uwagi się nie działo. Goście próbowali przedostać się pod nasze pole karne długimi wykopami z własnej połowy, jak i też strzałami z rzutów wolnych z 30-40 metrów, za bardzo wierząc w swoje umiejętności i jakiegoś babola naszego bramkarza ;-) Bramkarza, który tylko raz musiał interweniować po nieprzyjemnym strzale z szybko rozegranego rzutu rożnego, co zaskoczyło nasz zespół. Tyle o pierwszej połowie, ponieważ nic więcej się nie działo

Druga część spotkania kolejny raz rozpoczyna się dla nas idealnie. Po kilku minutach na 2:0 podwyższa Czechulski strzelając zza pola karnego. 15 minut później hattricka skompletował Czacha, pewnie wykonując „jedenastke”. Faulowany Jakub Makowski. W między czasie po błędzie naszej drużyny bramkę kontaktową mógł strzelić napastnik Mianowa, lecz nie wykorzystał idealnego dośrodkowania swojego kolegi. Konsekwencją tej akcji był rzut rożny i druga groźna sytuacja po biernym wybiciu piłki naszych defensorów, która przeleciała nieznacznie obok słupka. Przygotowanie fizyczne jak i efekt dnia wczorajszego sprawiał, że zawodnicy MKS-u nie zagrażali już więcej ekipie gospodarzy. W 80 minucie prostopadłą piłkę do Czechulskiego zagrał Sebastian Borowski, a ten pod ręką bramkarza pakuję piłkę do siatki. Trudno nie być zadowolonym z formy Czaszki** (patrz zdjęcie). Ostatnią akcję i jednocześnie kontrę w naszym wykonaniu na piątą bramkę zamienia Arkadiusz Stajewski .

Nienajlepsza gra Sarnowa, brak chęci w podjęciu walki i utrzymania się MKS Mianów w A-klasie to nie był primaaprilisowy żart. Najważniejsze są trzy punkty, a wynik poszedł w świat. Mamy teraz tydzień czasu na poprawę naszej gry przed sobotnim wyjazdowym spotkaniem z Witonianką Witonia.

Chłopakom z Mianowa życzymy jak największej zdobyczy punktowej w kolejnych meczach!

GLKS Sarnów/Dalików - MKS Mianów 5:0 (1:0)
4 x Marcin Czechulski
1 x Arek Stajewski

skład Sarnowa:
Matusiak - Piątkowski, Szymajda, Jesionowski, Paczkowski (55' Makowski) - Borowski, Lindner (55' Stajewski), Nowacki (75' Schmeichel), Kołakowski (75' Ogiński) - Nowak, Czechulski

** tak właśnie ubrany przyjechał do Dalikowa o godz. 15:10 nasz napastnik Marcin Czechulski. Głód gry i chęć strzelania bramek musiała być niesamowita!! Oby tak dalej, nie przebieraj się do Witoni

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości